Translate

czwartek, 26 maja 2011

Ogrodowe zmagania ...

Strasznie długo mnie tu nie było.
Wierzcie mi jednak, że czas mi na to nie pozwalał, tyle razy siadałam by cosik napisac ale w rezultacie nic z tego nie wychodziło bo było zawsze coś….
Sama nie wiem od czego teraz zacząc… hmmm… szał ogródkowy praktycznie już zakończyłam czyli przycinanie, pielenie, sadzenie, grabienie i wszystkie inne czynności, które można robic w ogródku zakończyłam teraz tylko nawożę, podlewam i patrzę jak rośnie :)
Miło jest usiąśc sobie późnym popołuniem na wykończonym już tarasie i popatrzec na owoce swojej pracy, aż się sama buzia uśmiecha.

Miód mniszkowy – zrobiony, mogę odchaczyc go na mojej liście. Córa pomagała i to bardzo , nie mogę powiedziec bo sama się wyrywała do roboty więc we dwie chodziłyśmy zrywac, ona czyściła ze wszystkich żyjątek, które dobrowolnie nie chciały opuścic kwiatów a reszta pozostawała dla mnie.
Może nie jest tego dużo bo tylko 3 słoiki 1L, ale zawsze cosik.

Syrop sosnowy – zrobiony, też już go odchaczyłam na jesień na przeziębienia dla dzieciaków będzie jak znalazł , a że sosenek mam na około pod dostatkiem to zrywałam sobie młode pędy do woli :) ważne, że już jest.

W między czasie przy tych wszystkich robotach ogrodniczych udało mi wypatrzec kilkoro stworzeń które się kręcą bez krępacji :) na około mojego domu. Podchodzą pod samo ogrodzenie bez żadnego problemu a dwa psy, które ujadają jak oszalałe straszyły ich tylko przez jakiś czas.
Teraz pojawiają się co prawda coraz żadziej ale i psy już nie reagują tak alergicznie jak wcześniej :)
Wierzcie mi, że chętnie pokazałabym zdjęcia tych małych sarenek, zająców kończąc na jaszczurkach ale niestety aparat poległ ( a nówka sztuka – niestety już w naprawie ).
Mam dosłownie tylko kilka fotek pstrykniętych starym aparatem mojej pseudo ogrodowej roślinności, nie jest to nic szczególnego bo patrząc na wasze wspaniałe ogrody widzę jak wiele czeka mnie jeszcze pracy by choc w jakimś stopniu mój ogród wyglądał jak wasze, ale pocieszam się tym, że mieszkam tu dopiero od roku i zdążę jeszcze zrobic to co bym chciała. Dopiero w tym roku sadziłam wszystko bo wcześniej jeszcze przeszkadzało to czy tamto ( pozostałosci po budowie ) i być może dlatego moje roślinki niby
zazieleniły się szybciutko i bardzo ładnie, pączki to są już od jakiegoś czasu ( można zobaczyc na zdjęciu, wszystkie clematisy mają takie pączki ) ale się nie chcą jakoś rozwinąc, ale nic jestem cierpliwa i czekam…
Na razie pozdrawiam gorąco i mam nadzieję, że teraz pojawię się tu znacznie wcześniej :)