Translate

środa, 29 czerwca 2011

Zdjęciowo ...

Zanim zacznę pokazywac zdjęcia, chciałabym powiedziec jak powstały moje prace widoczne poniżej. Jakiś czas temu przewróciła mi się świeca na obrus. Możecie sobie wyobrazic jak to wyglądało. Prawie cały był zalany. Pomału próbowałam doprowadzic go do stanu sprzed zalania. Co mniejsze plamki udało się sprac, ale te największe pozostały tłuste wielkie plamiska i już. Nie powiem bo bardzo było mi go szkoda , więc postanowiłam nie wyrzucac. Wczoraj cosik mnie tknęło i powstało z odciętych skrawków obrusu to co widac poniżej czyli dwie zazdrostki i cosik na papier toaletowy. Proszę jednak potraktowac mnie ulgowo bo maszynę mam dopiero od kwietnia a nigdy wcześniej nie szyłam,  starałam się jak mogłam ale wiem, że są jeszcze braki.
Pierwsze były poszewki na poduszki do salonu z zasłon :) , które jakoś nigdzie mi nie pasowały. Materiał śliczny, wzór bajeczny, ale jakoś nie mogłam ich nigdzie dopasowac, więc powstały poszeweczki a teraz zazdrostki i to cosik na papier z obrusu :)))









A  to moje dwa pilnujące brytany :))) jakoś podchodzące zwierzątka nie bardzo się ich boją ( załączam obiecane kiedyś zdjęcia gości z  lasu, którzy się nie wstydzą i nie boją moich brytanów.


niedziela, 19 czerwca 2011

Słodkie lenistwo ...



Po wczorajszych zmaganiach ze szczotką, odkurzaczem, mopem i miotełką do kurzu ogarnęło mnie słodkie lenistwo. Wczoraj w ciągu dnia zrobiłam jeszcze to i owo włączając w to mój przedpokój ( małe zmiany widoczne na załączonym obrazku :) , ale późnym popołudniem zbuntował się mój organizm i opadłam całkowicie z sił. Wzięłam małą, zieloną, zimną buteleczkę chmielowego napoju i zaległam na tarasie na tyle skutecznie żeby mnie nawet końmi nie ruszyli.
Podniosłam się tylko by zrobic zdjęcie zachodzącego słońca.
Siedzieliśmy z mężem naprawdę do późna i praktycznie od samego rana znowu wyleguję się na tarasie. Obiadek zaliczony , kompocik truskawkowy jest, kawka i małe słodkie co nieco też jest, więc teraz siedzę i kompletnie nic nie robię. Jednym słowem odpoczywam i wam też tego życzę przy kończącym się już weekendzie.



wtorek, 7 czerwca 2011

Pomocy...

Nie wiem co się dzieje, ale od jakiegoś już czasu nie mogę zamieszczac komentarzy pod waszymi postami.
Wiem, że były jakieś problemy techniczne ale podobno już je usunęli.
Nie wiem czy to dotyczy tylko mnie czy może jest to większy problem.
Czytam wasze posty, odwiedzam wasze blogi ale co najmniej od trzech tygodni nie mogę nic napisac, jak chcę tylko zamieścic komentarz to wyrzuca mnie do ponownego logowania, ja się loguję i tak w kółko.
Czy to tylko u mnie jest problem???

Zmiany, zmianki, zmianeczki ...

Odkąd wiosna zawitała już tak na dobre nie mogę się opanowac :) mam tyle energi, że cały czas

cosik robię – zmieniam, przestawiam a to kupie jakiś gaget na jakimś pchlim targu i go przerabiam na swoją modłę, cały czas coś kombinuję a w między czasie zachaczam jeszcze o ogród :)
Jak to się mówi – jestem takim niespokojnym duchem i trudno mi usiedziec na miejscu a jak uda mi się na chwilkę to cały czas w głowie mi krążą różne pomysły, a jaka jest później satysfakcja jak cosik mi wyjdzie niespodziewanego lub efekt jest lepszy od zamierzonego, aż się sama buzia uśmiecha.
Gdzie niegdzie zmiany są naprawdę znikome ale czasem naprawdę szaleję.
Witrynka widoczna na zdjęciu nie zwracała zbytnio uwagi , ale ja już w sklepiku widziałam ją po naprawach, no a po naszym odrestaurowaniu wygląda jak na zdjęciu poniżej ( szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia sprzed ), ale cóż tak jakoś samo wyszło. No i krzesło . Jest to maja pierwsza pobielona rzecz, wydaje mi się, że nie wyszło najgożej, ale to dopiero pierwszy raz ( też niestety nie mam zdjęcia sprzed malowania ) mam nadzieję,że później będzie już tylko lepiej i będę mogła się naprawdę pochwalic.

Załączam kilka fotek z sypialni bo tam chyba zaszło najwięcej zmian, ale ja się dopiero rozkręcam …… :)))