Translate

poniedziałek, 17 października 2011

Halloweenowo ...

A nie mówiłam, zwyczajnie wykrakałam. Już w zeszłym tygodniu pogoda się popsuła, ta cudowna polska , złota jesień zmieniła się w tą zimną i wietrzną, ale żeby tego było mało to mamy już nocne przymrozki. U mnie dotychczas najzimniejsza noc zaliczyła temperaturę -5, w połowie października ?

Coś czuję, że i ta zima da nam popalic. Cóż ja się nie daję , rozpalam w kominku, biorę kocyk , kieliszek swojej wiśnióweczki i się rozgrzewam :))) Trzeba sobie jakoś radzic. Halloween za pasem, więc u mnie zagościł klimat dyniowy .

 Podpatruję wasze blogi i widzę, że już pomału czas brac się za robienie świątecznych dekoracji. W głowie
dużo pomysłów na to co chcę zrobic, jak przyozdobic dom w tym roku, co uszyc :))) aż mi się buzia uśmiecha na wszystkie pomysły, oby tylko starczyło czasu na realizację wszystkiego, ale o tym zdradzę troszkę w następnym poście jak już cosik zacznę działac.
Jeszcze jedna rzecz, czy i u Was też nie ma grzybów ? W tamtym roku dosłownie nie nadążałam z suszeniem i robieniem słoiczków a teraz prawie nic. Mam kilka lichych słoiczków , dosłownie kilka bo jeden duży i trzy małe i praktycznie garśc suszonych a to nie za wiele biorąc pod uwagę ile tego idzie na święta. Cóż w takim razie będzie trzeba cosik dokupic jak już przyjdzie na to pora a u mnie nic nie przybędzie :(


Na razie tyle, pozdrawiam Was bardzo cieplutko.


środa, 5 października 2011

Piękna jesień ...


No w końcu i u mnie już jesień tak na dobre zagościła w każdym kącie. Pogoda cudna, słońce świeci .... Szkoda, że lato nie było równie słoneczne, ale nie ma co narzekac trzeba się cieszyc z tego co jest a jest ślicznie. Gdzie się człowiek nie obejrzy wszędzie te cudne kolory, czerwień ( kolejny z moich ulubionych kolorów zaraz po czarnym ), pomarańcz aż miło popatrzec i słoneczko tak cudnie grzeje , że do chandry jesiennej bardzo daalleeekoo :)))
Przez taką aurę to i wena twórcza jest by cosik pokombinowac , cosik pozmieniac, porobic ....
 Wiem jednak, że to kwestia dni lub jednego do dwóch tygodni by pogoda przeszła w tą okropną , wietrzną i mokrą częśc jesieni, której nie cierpię brrrrr. Obchodzę co prawda urodziny w listopadzie ( skorpionica ze mnie ) jednak jest to najgorszy dla mnie miesiąc w roku. Przebieram nogami by szybko się skończył, bo najczęściej w drugiej jego połowie dopada mnie ta nieszczęsna chandra i nic mi się wtedy nie    chce czekam grzecznie by listopad dobiegł końca i zaczął się upragniony grudzień i tak uwielbiane przeze    mnie święta, ale na razie jest początek października i do listopada jeszcze miesiąc więc i czas mojej chandry jeszcze daleki :))) . Na razie jest cudnie, słonecznie i cieplutko i tym się cieszę i korzystam z ładnej pogody.

Biszkopt z resztą też korzysta bo daje nogę każdej nocy i przychodzi łaskawie rano by odespac nockę.
Nie mam pojęcia jak to z niego wyplenic, słyszałam, że wyrośnie, oby tylko szybko by nic się po drodze nie wydarzyło.