Translate

poniedziałek, 26 maja 2014

Dzień Matki i kwiatki...

 Jak moje dzieci wiedzą konwalie lubię najbardziej , właściwie je uwielbiam,  no i mam . Dzisiaj rano do przygotowanego śniadanka i kawki był bukiet moich najwspanialszych konwalii :))) Teraz ja będę się musiała wykazać na 1.06 ;) Dzisiaj to i tak była właściwie druga część prezentu. W tamtym tygodniu dzieciaki zrobiły mi niespodziankę. Dobrze wiedzą jak doskwierają mi Kluskowe psoty i jak bardzo ubolewam nad tym, że nie mogę sobie nic posadzić bo Kluskowy potwór wszystko wykopie i pogryzie. Po przyjściu z pracy zaciągnęły mnie do garażu gdzie czekały na mnie sadzonki przeróżnych kwiatów. Do tego spryciarze jedni kupiliwszystko w jednej tonacji kolorystycznej ( tu już raczej córa decydowała ). Powyszukiwali w domu różnego rodzaju doniczki i pojemniki bym mogła sobie to wszystko tak posadzić by Kluska nie miała jak wykopać :))) Po piątkowym szaleństwie uwieczniłam wszystko aparatem .Zdjęcia zrobione tylko z jednej strony domu bo potem padły baterie w aparacie i nie zdążyłam wszystkiego sfotografować ale pokaże na pewno następnym razem. Puki co wszystko jest nieruszone , Kluska omija z daleka - na razie. Oby jak najdłużej ;)))


















poniedziałek, 19 maja 2014

A jednak się przekonałam ...

No właśnie, przekonałam się do potraw z francuskiego ciasta :)))
Do tej pory robiłam tylko cosik od przypadku do przypadku i tak naprawdę niby wszystko wychodziło dobrze, ale zawsze czegoś brakowało. A to za mdłe, a to za ostre ( raz wyszło tak, że problem był ze zjedzeniem :))) i nigdy nie pasowało mi do końca. Teraz dostałam dwa przepisy i oba są powalające w smaku. Robi się to łatwo i szybko a smakuje naprawdę dobrze. Miałam opory bo myślałam, że znowu coś nie wyjdzie a tu miła niespodzianka .....
Skoro mi tak smakowało to podzielę się a co :)

PRZEKĄSKA Z POMIDORAMI I MOZZARELLĄ

 
1 op ciasta francuskiego mrożonego 275 g
3 pomidory
ser mozzarella
8 plastrów szynki szwardzwaldziej
1 jajko
2 łyżki śmietany 30%
oregano, chili, pieprz i sól

Pomidory pokroić w półplasterki, szynkę w cienkie paseczki. Ciasto od razu po wyjęciu z lodowi kroimy w prostokąty ( powinno wyjść 8 szt ). Brzegi każdego z nich zawijamy na ok. 0,5 cm.
Układamy pomidora, paski szynki, cienki plaster sera mozzarella. Posypujemy chili i oregano. Jajko trzeba rozbełtać dodać do niego śmietanę , sól i pieprz. Polewamy każdy prostokąt a następnie wkładamy do nagrzanego piekarnika do ok. 220 stopni i pieczemy ok. 15 min.
Ot cała filozofia.

SAKIEWKI Z KURCZAKIEM


1 op. ciasta francuskiego mrożonego 275 g
pierś z kurczaka
2 duże cebule
1 ząbek czosnku
1 op przyprawy do gyrosa
3 łyżki oliwy
150 g gęstego jogurtu naturalnego
koperek
zielony ogórek

Pierś kroimy w kostkę. Cebula również w kostkę ale jak ktoś woli może być inaczej.
Wszystko mieszamy razem na patelni dodajemy przyprawę gyros i smażymy na oliwie.
Ciasto kroimy w kwadraty. Na każdym z nich układamy dobrze podsmażony farsz. Boki ciasta zlepiamy ze sobą u góry. Pieczemy 30 min w uprzednio nagrzanym piekarniku do 180 stopni.
Do jogurtu wyciskamy czosnek, dodajemy pokrojony w kostkę ogórek i posiekany koperek ( co daje nam sos tzatziki ) i zjadamy sakieweczki razem z sosem. Smacznego :)))




piątek, 9 maja 2014

Dalej w biegu ...

 Lecę i lecę i ciągle gdzieś gnam.... Moja maszyna zaszła już kurzem... Znalazłam też starą toaletkę do odrestaurowania , która będzie pasować idealnie do mojej sypialni ale nie mam czasu po nią pojechać .100 km w jedną stronę to niby ani mało ani dużo ale czasu i tak brak. Wiem już co bym chciała z nią zrobić, co zmienić i jak ale cóż....
Tyle razy zastanawiałam się po co to i wiem, że szkoda życia na taki pęd ale ja to zrobić by to zmienić.
Najpierw wydawało mi się, że jak się przeprowadzę z miasta na wieś to zyskam spokój i czas na wszystko. Spokój może i jest nie powiem. Doceniam też różne rzeczy , o których wcześniej nawet nie myślałam. Czasu nadal brak. Następnie założyłam własną firmę by mieć właśnie więcej czasu bo skoro się pracuje u siebie to nikt nie narzuca nam godzin pracy itd. I jak tu się bardzo pomyliłam... Czasu mam jeszcze mniej niż wtedy gdy pracowałam u kogoś no i doszło więcej spraw na głowie. Kółko się zamknęło. Jest tyle rzeczy, które chciałabym zrobić ale na ogół nie mam na to czasu a jak już coś wygospodaruję to zwyczajnie nie starcza mi na to sił. Dzieci już duże 19 lat i 11, więc i chodzić przy nich nie trzeba ale .... wiadomo jak jest. Zawsze coś, zawsze ktoś , zawsze gdzieś. Całkiem niedawno miałam jeszcze tyle pomysłów i energii by je realizować. Non stop cosik zmieniałam, ulepszałam, przerabiałam a teraz bardzo mi szkoda, że już tak nie jest bo czas pędzi. Doba to stanowczo za krótko by zrobić wszystko co trzeba i co by się chciało.
Zrobiło się już tak pięknie zielono, wszystko kwitnie a ja nie mam nawet chwili na spacer.
Może zna ktoś złoty środek jak to wszystko poukładać by chociaż trochę zwolnić ten pęd ...