Translate

sobota, 22 października 2016

Zmiany, zmiany......


Skontaktowała się ze mną firma , do której kiedyś wysłałam swoje cv. Zaprosili ponownie na rozmowę i tak się stało, że rach ciach od dwóch tygodni mam nową pracę :)

Wcześniej miałam jeszcze 1,5 godz więcej snu więc pierwszy tydzień był ciężki do przestawienia się. Teraz budzik dzwoni codziennie o 5:30 . Najgorsze jest to, że za oknem jest ciemno ale zaczynam się przyzwyczajać.  Wstaję,  ogarniam się i wychodzę.  Kawę piję w samochodzie podczas jazdy bo nie chce mi się jeszcze wcześniej wstawać żeby pić ją w domu. Wychodzę,  odpalam moją zieloną strzałę,  
włączam radio i ruszam popijając kawkę . Największą parodią jest to,  że nowa praca jest tylko 5km dalej niż stara ale jadę dwa razy dłużej.  Jeżdżąc na godz 9:00 nie zdawałam sobie sprawy z tego,  że korki mnie już omineły. Przez pierwszy tydzień dotarcie do pracy zajmowało mi 1:20 min. Teraz, kiedy już znam wszystkie objazdy by stać w korku jak najmniej,  jadę godzinę gdzie do starej pracy dotarcie zajmowało mi 35 min . Parodią jest to,  że dosłownie wszędzie nie zależnie czy już wjadę do Warszawy czy jeszcze przed nią wszędzie są utrudnienia w ruchu przez roboty drogowe : ( Trudno się mówi i jedzie się dalej.

Najlepsze jest to,  że każdy weekend jestem w domu mam więcej czasu dla rodziny bo w tygodniu dużo wcześniej wracam. Puki co same plusy,  oby tak dalej.  Za oknem pogoda ponura,  deszcz,  wiatr brrrrrrr nic tylko siedzieć przed kominkiem z grzańcem w ręku. Taki mam plan na dzisiejszy wieczór ; )