No i jest Kluska. Wzięliśmy sobie 3 mies. suczkę kaukaza, a co ! Jest maluch a jak wiadomo przy takich skarbach jest trochę roboty. Podwórko już wygląda jak pobojowisko a jest ona z nami od jakiegoś tygodnia może 10 dni. Wszędzie wejdzie, wszystko zwali... O moich kwiatach już dawno zapomniałam, że były.
Wszystko rozkopane .... pogryzione... wystarczy wejść chociaż na 10 min do domu i zostawić ją samą a po powrocie zawsze mnie czeka niespodzianka ... ach szkoda gadać. Niech się cieszy diabeł jeden puki czas, za rok już jej na to nie pozwolę. Uczę ją , ale .... jakoś nie bardzo jej wychodzi to słuchanie, że tu nie wolno :)))Dam radę bo nie sposób się na nią złościć, jest wprost przesłodka . Rojber z niej niezły, ale wyrośnie i zmądrzeje. Przynajmniej mam taką nadzieję. Odkąd jest Kluska to jakoś się tak lżej zrobiło odkąd nie ma Maci... Teraz nie ma czasu na wspominanie, rozmyślanie bo wszędzie jej pełno.
NO właśnie, Justynko,
OdpowiedzUsuńkto jak nie TY pokocha następne 4 łapy? :)
Kluska jest bardzo przytulasna, życzę cierpliwości:)
K.
Oj przyda się, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńOj tak szczeniaczki potrafią nieźle rozrabiać, ale patrząc na tą cudną mordkę wszystko można wybaczyć:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń