Translate

czwartek, 19 marca 2015

Czyżby już ...?



Dzisiaj jestem w domu. Obiadek już kończy się bulgotać na kuchni.  Jeszcze trochę i będzie po krzyku ;)))
Słoneczko dzisiaj dokazuje aż miło. Jakoś tak od razu lżej mi się oddycha. Nie wiem skąd ale mam w sobie dużo zapału by cosik robić. Spacerek po lesie też już zaliczony. Odetchnęłam , pocieszyłam się słoneczkiem, posłuchałam ptaszków.... A Kluska jak była zadowolona . Ledwo za nią nadążałam. :)
Piję sobie herbatkę na słoneczku i myślę.  Przywykłam już do myśli o przeprowadzce, co więcej oprócz tego, że się z tą myślą oswoiłam to w sumie już się nie mogę doczekać. Dość mam siedzenia i zamartwiania się. Jak to będzie, co to będzie i czy się ułoży. Na to nie ma odpowiedzi. Wiem, że będzie dobrze bo będziemy tam całą rodziną a reszta się ułoży dlatego chciałabym już zacząć działać. Najlepiej to spakować się i jazda......
Niech już się coś w końcu zacznie dziać.
 Czekam jeszcze z niecierpliwością bo młodsza latorośl w kwietniu będzie brała udział w konkursie wokalnym. W domu przygotowania idą pełną parą. Śpiewom nie ma końca. W kuchni , w salonie , pod prysznicem nie ma znaczenia gdzie . Chodzi i śpiewa od rana do wieczora :))) Trzymam mocno kciuki i przeżywam już teraz by się jej powiodło.































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz