Translate

piątek, 27 grudnia 2013

Po świętach ...



Kochani wiem, że już po świętach , ale mam nadzieję , że upłynęły one Wam w rodzinnej atmosferze tak ja mi. W związku nadchodzącym Nowym Rokiem chciałabym Wam życzyć spokoju, zdrowia, pogody ducha, zwolnienia tego szalonego tempa życia , spełnienia marzeń i wszystkiego, wszystkiego co najlepsze.





poniedziałek, 16 grudnia 2013

Jeszcze trochę migawek klimaciku świątecznego ...

 
Dzisiaj naprawdę w wielkim pośpiechu. Wrzucam tylko kilka fotek świątecznych kątów domowych i lecę dalej . Za tydzień Wigilia :)))
U mnie praca już wre. Pozdrawiam bardzo gorąco i świąteczne ho, ho, ho
 


 



 

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Teraz już tylko odliczam ...


No kochani i nas Ksawery nie oszczędził. Bez prądu i wody ale daliśmy jakoś radę w ten weekend.
Sprzątanie pochłonęło mnie całkowicie do tego stopnia, że już skończyłam . Wszystko posprzątane tylko usiąść i czekać na święta :)))
Wiało całe 3 dni , padał śnieg ( co mi się bardzo podobało bo nie widziałam go jeszcze tej jesienio-zimy ;), prądu było jak na lekarstwo, ale cóż daliśmy radę . Kominek i świeczki poszły w ruch i poszło. Szkoda tylko, że budząc się dzisiaj rano nie było nawet grama śniegu . Tak mi się chce już tej prawdziwej zimy. Nie to by zaraz były mrozy po -20 i śniegu po pas, ale troszkę zimowo mogłoby być.
Skoro już w domu ze wszystkim się ogarnęłam to teraz siedzę i czekam na to by już zacząć gotować świąteczne potrawy.




środa, 4 grudnia 2013

Czerwono - zielony klimat ...

 
 U mnie też już świątecznie i to w każdym zakamarku i jak co roku królują odcienie czerwieni i zieleni. Nie wiem dlaczego, ale te kolory jakoś najczęściej mi przychodzą do głowy jak myślę o
świętach. Wiem, że są inne kolorystyczne warianty i są piękne ( białe, niebieskie, srebrne czy złote ) niektóre aż zapierają dech ale nic na to nie poradzę , że jestem wierna czerwono-zielonemu wystrojowi świątecznemu.
I nawet jak cosik planuję czy buszuję wśród półek sklepowych w poszukiwaniu nowych dekoracji to i tak ciągnie mnie w tą czerwono - zieloną stronę :)
Porządki idą szybciej niż się spodziewałam , więc zdecydowałam się już przystroić dom.
Od razu uśmiech zagościł mi na twarzy . Oj tak już mi lepiej :))) to zdecydowanie mój klimat.
Cały rok na to czekam i w końcu mam mój mały bajkowy świat.

Wczoraj po skończonym przedświątecznym szaleństwie, napaliłam sobie w kominku ( męża rękami :) zrobiłam gorącą czekoladę , zapaliłam świeczki, usiadłam i delektowałam się swoją świąteczną krainą.
Brakowało mi jeszcze tylko choinki, jej zapachu i blasku światełek ale z tym jeszcze ze dwa tygodnie.
Choinkę zawsze ubieram ciut wcześniej w okolicach 20 grudnia bo chcę się nią dłużej nacieszyć. Jest to u nas już taki rytuał, że 20 kupujemy 21 ubieramy i robimy to wszyscy.
Syn ma już 18 lat ale co tam zawsze jesteśmy wszyscy. Robimy sobie cosik ciepłego do picia ( ja najczęściej piję herbatkę "świąteczne wspomnienie , którą uwielbiam i w tym świątecznym okresie piję codziennie a córa cacao ) i ubieramy słuchając kolędy. Robimy to od zawsze. Kiedyś jeszcze jak dzieci były małe, po takim rodzinnym ubieraniu jak dzieciaki szły spać ja jeszcze robiłam ostatni szlif i poprawiałam po nich to i owo :))) teraz na szczęście już nie muszę.

Przymierzam się w tym roku  pierwszy raz w życiu zrobić piernikową chatkę . Zobaczymy co mi z tego wyjdzie , jak pomyślę to aż się boję efektów końcowych hi, hi, hi.





 
 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Piernikowy post ...

 
Tak jak obiecałam sesja piernikowa z opóźnieniem , ale jest!
Jak nakazuje coroczna tradycja piernikowa u mnie w domu pierniczki już zrobione.
To właściwie jest pierwszy punkt do rozpoczęcia przygotowań do świąt.
No są prawie gotowe  bo teraz siedzą sobie w puszeczkach i miękną a potem jeszcze tylko lukrowanie i już .

Ze spokojnym sumieniem mogę zacząć przygotowania pełną parą , a że w tym roku święta wypadają u mnie więc będę miała co robić :)))
Moja córa już mnie właściwie nie potrzebuje przy piernikach. Kombinuję jak tu się wkręcić do roboty coś może zagnieść czy coś powycinać a gdzie tam. Moja mała "Zosia samosia " tylko odpędza się ode mnie jak od natrętnej muchy. Wszystko wie, wszystko umie i wszystkiego przypilnuje a dla mnie nie ma nic do roboty, ale nie daję się tak łatwo pozbyć z kuchni . Jestem i już choćby tylko żeby być no i żeby pozmywać.
Nie to, że się moja pannica miga nie, ale ja też chcę cosik zrobić.


 
 
 


 
 
Zostało nam tak naprawdę 21 dni do świąt . Przez ostatnie kilka dni już sobie wszystko rozplanowałam rozpisałam grafik i zaczęłam świąteczne porządki. Pomieszczenie po pomieszczeniu będę posuwać się na przód . Na razie w 100% skończona jest tylko kuchnia , ale to nie problem do końca tygodnia będzie wszystko zrobione :)
Prezenty też już sobie zaplanowałam i nawet zaczęłam kupować , dopiero co prawda mam jeden ale już jest.
Oj wsiąkłam już bez reszty w świąteczną gorączkę a jak ja to uwielbiam to tylko ja wiem :)))
 

sobota, 23 listopada 2013

Tak na szybko bo pierniki ...

 
Dzisiaj tak na szybko, obiad też będzie na szybko ( właściwie już go robię ) racuchy z jabłkiem bo czas się już brać za pierniki. Zawsze jak już przychodzi czas pierników to włączam zegar świąteczny i odliczam .

 Nie zgadniecie kto najbardziej lubi jabłkowe racuchy ......



Tak zgadza się Kluska , dla niej to jest potrawa nr 1 :) Na zdjęciu uwieczniłam ją jak smażyłam je ostatnim razem. Jak tylko poczuje zapach unoszący się z domu , dosłownie zamiera na tarasie i czeka tam dopóki cosik nie dostanie. Czeka choćby miało to trwać i 3 godz ( sprawdzone ).
Więc się uwijam, smażę dla Kluski też ( wiem, że nie za bardzo psy powinny jeść cosik takiego dlatego dostaje jednego , większego takiego specjalnie dla niej ) a potem bierzemy się z córką za pierniczki :)))
Sesja piernikowa będzie troszkę później . Życzę miłego weekendu i pozdrawiam.

piątek, 1 listopada 2013

A jednak ...


 No i udało mi się , tak długo wierciłam jej w brzuchu dziurę , że się przebrała. Tym razem to już na 100% ostatni raz. Wypad okazał się bardzo owocny bo słodyczy wystarczy też i dla mamy :)))