Translate

niedziela, 24 września 2017

Przetworów Ci u nas dostatek......


 Jako, że mamy jesień czas przygotowań do zimy u nas w domu nic innego się nie robi tylko przygotowujemy się do niej pełną parą.
Każdy dzień wypełniony pracą po same brzegi. Kruca bomba mało casu ma doba. Stanowczo za szybko mija dzień. Wstając codziennie 5:20-5:30 i kładąc się ok 23:00 wiem, że nie zdążyłam zrobić połowę rzeczy,  które miałam w zamiarze.

 Dwa razy w tygodniu piekę chlebek bo innego pieczywa już nie jadamy.  Z serami bywa różnie czasem robię raz na tydzień a czasem trzy razy.
 W zależności od tego jak zchodzi.  Praktycznie codziennie chodzimy z mężem na grzyby.  

W sumie to na takiej zasadzie,  że bierzemy Kluskę na spacer po lesie A po 40 min wracamy z pełnym wiadrem grzybów.  Był taki moment,  że wręcz zakazałam mężowi chodzić do lasu bo nie miałam już miejsca na suszenie . Słoików też już brakowało nie miałam już co robić z tymi grzybami. Ale były to tylko ze  trzy dni przestojowe a potem od nowa  :)








Pogoda też nam się zmienia z tygodnia na tydzień.  Jeszcze dwa tygodnie temu wieczory i popołudnia sobotne spędzaliśmy z mężem tak 



Wczoraj już rozpoczęliśmy sezon kominkowo - grzańcowy. U Was też już? 





4 komentarze:

  1. "Sezon kominkowy" jest cudowny. Moja ulubiona pora roku. Zazdroszczę Ci dostępu do grzybów:)
    I tego sera, który sama robisz.... Jest gdzieś na blogu przepis?
    Pozdrawiam (chwilowo z Bayern).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się składa, że mieszkam w lesie więc dostęp do grzybów mam bez ograniczeń. Przepisu nie ma, jeszcze , ale napiszę w następnym poście . Chyba, że potrzebny na już 😃

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń