Prawie wszystkie się pięknie doczyściły. Nie powiem bo było trudno i zajęło mi to prawie dwa dni. Próbowałam sposobu z solą i folią aluminiową oraz pastą do zębów i szorowałam, szorowałam i szorowałam ;)
Na drugi dzień ręce bolały ale wszystko było czyściutkie i błyszczące. Wszystko oprócz jednego widelca, tego największego.
Jest zwyczajnie żółty w 3/4 części i nie mogę go nijak doczyścic. Może Wy znacie jakiś inny sposób na to, bo moje już zawiodły. Mimo wszystko miło jest popatrzec jak wszystko się błyszczy. Do piwnicy dziadka jeszcze zajrzę i to pewnie już niedługo bo cosik tam już wypatrzyłam pod tą stertą.
Moje ostatnie znaleziska znalazły miejsce na tarasie w moim kąciku :)))
na strychowych łowach zawsze można coś fajnego wyszperać :)
OdpowiedzUsuńTaka piwnica! to skarb !!! Buszuj tam ile wlezie, bo ciekawa jestem dalszych znalezisk :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Witaj Justynko!Chcialabym Cie zobaczyc buszujaca w tej piwnicy;) Ja we wrzesniu pobuszuje troche u rodzicow w PL:) Zaraz skrobne do Ciebie maila..pewnie domyslasz sie o co chodzi...buzka
OdpowiedzUsuńDziewczyny wierzcie mi gdyby nie te pająki ta piwnica byłaby przeszukana przeze mnie już wzdłuż i w szerz. Sama chciałabym zobaczyc swoją minę gdy tam buszuję ( ciekawośc i radośc z nowych znalezisk pomieszana ze strachem przed pająkami :))) ale mimo to nie mogę się doczekac aż znowu zbiorę się na odwagę by tam wrócic ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam was cieplutko i dziękuję za odwiedziny
taka piwnica to kopalnia skarbów...zazdraszczam...pięknosci!!!
OdpowiedzUsuńWitaj, ilez bym dała by buszować z Tobą ;-) Wspaniałości znalazłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko