Translate

środa, 14 września 2011

Moje małe kombinacje ...


No to jak wzięłam w obroty moje ostatnie skarby z piwnicy jednego z dziadków to tylko siwy dym leciał :) od razu na gorąco praktycznie bo niedługo po przywiezieniu już wiedziałam co z tego będzie i gdzie będzie stało. Nie czekałam zbyt długo , za bardzo mnie rączki świerzbiły by czekac, w pracy nogami przebierałam wiedząc co będę robic po powrocie do domu :))) . W głowie góra pomysłów się kłębiła, ale jednak pierwsza myśl była najlepsza i już. Pomalowałam wszystko białą farbą nie przykładając się do tego za bardzo i wyszło to co widac na zdjęciach.














Czasem dzieląc się z niektórymi pomysłami z koleżankami z pracy jakoś dziwnie na mnie patrzą jak bym była z innej planety czy epoki. Nie rozumieją nic a nic o co mi chodzi i jak to się mówi w języku tych mlodszych zupełnie nie kumają czaczy ;P ale cóż ja z kolei zastanawiam się jak to jest urządzac kuchnię całą włącznie z szafkami ze stali nierdzewnej bez żadnych pierdułek powystawianych na blatach czy półkach różnego rodzaju. O tak i już po prostu , hmmm dla mnie jest to takie zimne, niedomowe. W domu powinno byc ciepło, przytulnie i rodzinnie, ale cóż każdy ma swój gust i swoją bajkę, ale ja na pewno jestem z tej innej.
 A na dowód tego załączam kilka fotek z mojej bajki :)))


A Biszkopt chyba na rzazie zostaje, dostanie kolejną szansę i zobaczymy co z tego będzie :)

2 komentarze:

  1. I kolejne super zdobycze!Sama pobielalas czy juz takie byly??
    Gdybym mieszkala w PL to bym przygarnela biszkopcika;)))
    Pozdrowionka sle

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama bieliłam na dodatek bez zbytniego przykładania się, cieszę się, że się podobają moje wytwory :)))

    OdpowiedzUsuń