Translate

środa, 25 kwietnia 2012

Czas na herbatkę ...

Słoneczko tak pięknie wczoraj przygrzewało, że nie mogłam się powstrzymać i musiałam wypić herbatkę na tarasie. Ptaszki śpiewały, słońce grzało, że aż miło i wiał milutki wiaterek, który wcale a wcale nie przeszkadzał.
Miałam taką chwilkę dla siebie po porannym ogarnięciu wszystkiego co było trzeba tj. pranie włączone, posprzątane, obiadek wstawiony, więc można na chwilkę klapnąć :)))
Klapnęłam właśnie na tarasie by mieć jakąś godzinkę dla siebie w ciszy i spokoju. Pomyślałam, że wypiję herbatkę i poczytam troszkę,
jednak było tak cudnie , że nie mogłam się skupić na
czytaniu . Gapiłam się po prostu przed siebie z głupim uśmiechem na twarzy słuchając ptaszków i ciesząc się spokojem. Wstyd się przyznać ale było mi tak błogo, że aż skusiłam się na cosik słodkiego,  czego staram się raczej unikać bo potem tylko obwód bioder się powiększa , ale co tam wczoraj odstąpiłam od żelaznej zasady i zjadłam a co!!! Też mi się coś od życia należy, a że rano było trochę sprzątania to wytłumaczyłam sobie, że przecież spaliłam trochę tych kalorii ( akurat tyle ile zjadłam potem hi, hi, hi ) i poczucie winy zgasiłam w zarodku :))) 
No niestety błogi czas szybko minął i trzeba się było znowu brać do roboty. 
Za niedługo zaczęli się schodzić domownicy i skończyło się to co dobre :))) ale to chwilkę dla siebie miałam i już !!! Dzisiaj niestety praca, praca i nici z leniuchowania , ale już za pasem majówka więc nadrobię :)))
Pozdrawiam 
 

2 komentarze: