Translate

poniedziałek, 23 września 2013

Kuchennie ...


Ostatni tydzień nadrabiałam zaległości i praktycznie cały czas siedziałam w kuchni. Grzybów u nas mnustwo.Co mąż z córką wyjdą na spacer z psem do lasu dosłownie na 30 min to prawie 3/4 koszyka przynoszą a ja nie narzekam tylko cieszę się i robię, przerabiam , suszę , duszę i gotuję mniam....
A najbardziej cieszy mnie to. że jestem już na święta zabezpieczona jak ta lala.


Udało mi się zrobić kilka zdjęć któregoś dnia bo tak to zapominam albo zwyczajnie mi się nie chce bo ręce czymś umorusane. Wyjątkowo w tym roku udało mi się też uzbierać duuużo jarzębiny , więc i jarzębiaczek z przepisu Green Canoe się już maceruje i to prawie w ilościach weselnych hi, hi, hi. Wiem, zaszalałam, a co?  Chutneye z papryki też już mam za sobą. Teraz przymierzać się będę do wyrobów dyniowych, dyniowatych i dynio podobnych :)))
No to pozdrawiam wszystkie kuchareczki i te małe i te duże






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz