Tyle razy zastanawiałam się po co to i wiem, że szkoda życia na taki pęd ale ja to zrobić by to zmienić.
Najpierw wydawało mi się, że jak się przeprowadzę z miasta na wieś to zyskam spokój i czas na wszystko. Spokój może i jest nie powiem. Doceniam też różne rzeczy , o których wcześniej nawet nie myślałam. Czasu nadal brak. Następnie założyłam własną firmę by mieć właśnie więcej czasu bo skoro się pracuje u siebie to nikt nie narzuca nam godzin pracy itd. I jak tu się bardzo pomyliłam... Czasu mam jeszcze mniej niż wtedy gdy pracowałam u kogoś no i doszło więcej spraw na głowie. Kółko się zamknęło. Jest tyle rzeczy, które chciałabym zrobić ale na ogół nie mam na to czasu a jak już coś wygospodaruję to zwyczajnie nie starcza mi na to sił. Dzieci już duże 19 lat i 11, więc i chodzić przy nich nie trzeba ale .... wiadomo jak jest. Zawsze coś, zawsze ktoś , zawsze gdzieś. Całkiem niedawno miałam jeszcze tyle pomysłów i energii by je realizować. Non stop cosik zmieniałam, ulepszałam, przerabiałam a teraz bardzo mi szkoda, że już tak nie jest bo czas pędzi. Doba to stanowczo za krótko by zrobić wszystko co trzeba i co by się chciało.
Zrobiło się już tak pięknie zielono, wszystko kwitnie a ja nie mam nawet chwili na spacer.
Może zna ktoś złoty środek jak to wszystko poukładać by chociaż trochę zwolnić ten pęd ...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz