Translate

środa, 1 lipca 2015

Totalna rozpusta. ...


Dzisiaj byczę  się totalnie.  Zaczęłam od kawki  w plenerze. O 7:00 byłam już na nogach. Spałam jak dziecko w swoim łóżku. Tak, jestem w domu. Miało być na chwilkę ale ta chwilka się baaaardzo przeciągnie. Okazuje się, że nikt nie chciał wyjeżdżać ani mąż ani córka.  
Więc zostajemy :)))))))))))))))) Syn z kolei nie chce wracać. Dla mnie będzie ciężko ale nic mi nie pozostaje tylko się przyzwyczaić. Nie wiem jak to zrobię ale trzeba się postarać. 
O 8:00 zasiadłam z kawą na powietrzu i stwierdziłam, że to jest to i już nie chcę żeby było inaczej. Trudno takie życie. Spróbowałam. ... ale starych drzew już się nie przesadza :))))))))
Wiem, że do starości jeszcze trochę ale  ludzie bardzo młodzi 20 letni mają jeszcze inne podejście do życia. Będę próbować tutaj. Jeszcze jedno podejście. .... zobaczymy.
A syn będzie wpadał na wakacje i święta. 



Po całodziennym wylegiwaniu się na tarasie podwieczorek też na świeżym powietrzu








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz