Translate

wtorek, 17 sierpnia 2010

Biszkopt ...

Jakiś tydzień temu był u nas weterynarz i trochę nam się oberwało bo skoro moje „ maleństwo „ ma być psem typowo podwórkowym to po zaszczepieniu powinien bezwzględnie przebywać na dworzu zarówno w dzień jak i w nocy. Do tej pory trochę sobie chasał po podwórku ( z dnia na dzień coraz więcej oczywiście ) a na noc paniusia zabierała swojego Bisquita do domku co by biedak nie zmarzł. No i za to nam, a właściwie mi się dostało bo skoro piesek ma być na dworku do tego ma sierść jak niedźwiedź to musi on być na nim cały czas.

A to tylko dla jego dobra ????!!! Niestety tak, bo zachowując się tak jak do tej pory załatwiłabym mu stawy. Tak wielkie psicho jak bernardyn i tak ma stawy dość nadwyrężone a takie trzymanie go w domowym zaciszu na pewno mu na dobre by nie wyszło.
Wiem, że to prawda i weterynarz ma rację ale serce bolało i boli jak ten 3 – miesięczny piesek śpi w nocy w budzie. Przecież nie jest sam ma Macię do towarzystwa i śpią sobie mordka w mordkę ale mimo wszystko jest mi źle :((

2 komentarze:

  1. Justynko ale słodziak z niego...
    Myslę,ze jest im dobrze razem - my naszą Zosię trzymamy w domu - rzeczywiście Zośka, która nocuje w domu juz pod wieczór trzęsie się jak galaretka, pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosiu, wiem, że masz rację i też sobie tak tłumaczę ale sreducho mnie boli bo on jeszcze taki mały jest a ja swoją drogą taka psia ciotucha jestem ;)

    OdpowiedzUsuń