Translate

niedziela, 15 listopada 2015

Na rozgrzewkę ......


Ze względu na kapryśną pogodę za oknem gdzie teraz tylko wiatr i deszcz trzeba się ratować na różne sposoby. U mnie leci herbatka za herbatką , a że takiej ci u mnie dostatek :))) to popijam sobie co i rusz inną. Z rana zawsze klasyczna czarna earl grey ( moja ulubiona ) a potem w zależności od humoru i pogody na przemian imbirowa, malinowa, z owocami bzu, jeżynami, poziomkowa, zielona, czerwona z cytrynką lub bez a jak cytrynka to i słodzona miodem :))) i tak właśnie się rozgrzewam.
Czasami wieczorkiem gdy jest już czas kanapowo - filmowy trafia się też kieliszeczek naleweczki najczęściej wiśniowej. Córuś preferuje cacao , oczywiście z piankami bo jakże by inaczej. Im więcej słodyczy tym lepiej. Wszelkiego rodzaju planowanie świąteczne zakończone. Od przyszłego weekendu ruszam z robotą. Zaczynam od porządków na razie tylko takich małych ale to zawsze cosik. Na pierwszy ogień idą szafy i komody ( nie bardzo lubię ten etap dlatego to zawsze idzie na pierwszy rzut :))) . Zdradzę Wam, że to co mogłam z prezentów przez internet też już pozamawiałam.
A co tam , mniej zostanie do roboty na później więc odhaczam kolejną pozycję z listy .
Po domu też już słuchy chodzą, że za tydzień córcia przymierza się do pierników, i że cosik będzie zmieniać. Pożyjemy , zobaczymy ........










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz