Córka wróciła, zakręciła się i pojechała dalej. A my z mężem dalej korzystamy. Śniadanka i kawki na tarasie..... Wypady na grzyby...... Romantyczne spacery i kolacje na Starówce..... Znów jesteśmy tylko my, my jako para a nie jako rodzice.
Ile się da w miarę możliwości oczywiście.
Nie mogę narzekać, ze źle mi ale i tak z utęsknieniem czekam na urlop, który dopiero w sierpniu. Wtedy też bedziemy bez dzieci, totalna rozpusta w tym roku :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz